Niestety czasem zdarza się, że nasze bakterie jelitowe sprawiają nam kłopoty. Zdarza się, że wywołują bardzo poważne choroby (choroby zapalne jelita, np. choroba Leśniowskego Crohna), ale coraz częściej mamy do czynienia z dość tajemniczą chorobą, której wykrywalność w ostatnim dziesięcioleciu znacznie wzrosła. To przerost bakterii w jelicie cienkim (small intestinal bacterial overgrowth), czyli SIBO – schorzenie, które powoli staje się „jelitowym celebrytą”.

Mam wrażenie, że po latach kompletnego ignorowania tego zjawiska mamy do czynienia z czymś w rodzaju „SIBO mody” – piszą o tym wszędzie: na portalach, w gazetach, mówią w programach telewizyjnych i na live’ach.

A tymczasem nie każdy problem ze wzdęciami czy bólami jelit to SIBO. Czasem wyniki badania w kierunku SIBO (testy oddechowe) nie wykazują żadnych zmian. A pacjent cierpi. 

Przyczyną może być szereg zjawisk – od funkcjonalnych zaburzeń jelita po mikroskopowe zapalenie jelita. To ostatnie musi być pod ścisłą opieką lekarza-gastrologa i wymaga podawania leków przepisywanych na receptę. Dlatego pamiętaj o poprawnej diagnostyce i rozpoznaniu potwierdzonym przez lekarza. Nikt inny nie ma uprawnień do stawiania wiążącej diagnozy. Ani nikt inny – poza lekarzem – nie może wypisać leków.

Natomiast sam lekarz też nie powinien pracować sam – zgodnie z rekomendacjami pacjentem SIBO powinien zajmować się także dietetyk i psychoterapeuta. 

Ten pierwszy ułoży odpowiednią dietę – redukującą fermentację, a czasami także eliminującą zawartość jakiego „trudnego” składnika (np. histaminy). Ten drugi (terapeuta) zadba o emocje – dość częste u chorych problemy z nastrojem depresyjnym czy lękami.

Podsumowując: Choć czasem trudno jest lekarzowi stwierdzić co pacjentowi dolega, jednym z podstawowych działań jest poprawna diagnostyka. Lekarz potwierdza chorobę, gdy zawartość bakterii w jelicie cienkim jest większe niż 105 CFU (jednostek tworzących kolonię) /ml. 

Nic ci to nie mówi? No właśnie, bo takich badań – czyli pobierania próbki aspiratu z dwunastnicy, następnie posiewu aspiratu na płytce i policzeniu rosnących kolonii bakterii – prawie w ogóle się NIE ROBI. Zamiast tego wykonywane są mniej dokładnie testy oddechowe: wodorowe lub wodorowo-metanowe. O tym napiszę w następnym wpisie.

BeActiveTV również w sklepach: