To bardzo trudne pytanie, na które nadal nie ma dobrej odpowiedzi. Można zaryzykować stwierdzenie, że wtedy gdy nasza mikrobiota ulegnie degradacji na skutek: chorób, przejmowanych leków, złej diety, starzenia się, przebywania w zdegradowanym przyrodniczo środowisku, nadmiernej higienizacji, nadmiernej aktywności fizycznej (lub jej braku), działaniu stresu itd. Taki stan prowadzi do katastrofy nazywanej dysbiozą – gdy część mikroorganizmów zanika, zmniejsza się różnorodność i obfitość gatunkowa bakterii jelitowych. A wraz z nimi „wyparowują” funkcje tych bakterii.


Gdy uświadomimy sobie, że do tych „znikających” mogą należeć bakterie odpowiedzialne za utrzymywanie korzystnego środowiska w jelitach czy syntezę cząstek neuroaktywnych (np.serotoniny), to widzimy jak blisko stąd do pojawienia się kłopotów ze zdrowiem. Dodajmy jeszcze, że podczas dysbiozy dochodzi do uszkodzenia całego ekosystemu jelita (utrata szczelności bariery jelitowej) i do zjawiska endoteksemii powszechnie zwanego zespołem jelita przesiąkliwego. Endotoksemia, czyli „przesiąkanie” zapalnych metabolitów bakterii do krwi, jest początkiem kolejnych kłopotów – nadwagi, otyłości, stłuszczenia wątroby, chorób układu krążenia czy chorób neurodegeneracyjnych. Tym chorobom towarzyszy zmiana mikrobiomu jelitowego – najczęściej dochodzi do ubożenia w gatunki, zmniejszenia współczynnika różnorodności. Klasycznym przykładem choroby mikrobioty jelitowej jest zespół jelita drażliwego (IBS). Ta choroba ma twarz młodych kobiet, bo to one chorują dwukrotnie częściej niż mężczyźni, a choroba ujawnia się zwykle po 30., 40. roku życia.


Warto zapamiętać:
Gastroenetrolodzy i dietetycy bardzo ostrożnie podchodzą do komercyjnych testów oferujących badanie składu mikrobioty jelitowej. Zanim zdecydujesz się na taki wydatek, upewnij się, czy twój lekarz/dietetyk wykorzysta wyniki tego badania.

Autorka: Prof. dr hab. Ewa Stachowska

BeActiveTV również w sklepach: