Nic na siłę
Każdy ma swój indywidualnie ustalony cel, dla którego podejmuje się aktywności fizycznej.
Najczęściej zaczyna się od upodobań estetycznych: „chcę schudnąć”, „chcę wyrzeźbić ciało”, „chcę mieć tyłek jak Ewa”. Takie przeważnie są początki.
Dopiero z czasem zaczynamy zauważać inne korzyści płynące z regularnego trenowania. Wiesz, te bardziej funkcjonalne aspekty. Łatwiej wnieść zakupy, podbiec do autobusu czy wstać z kanapy. Są to efekty uboczne treningu sylwetkowego, który pośrednio dotyka zagadnień treningu funkcjonalnego. Pośrednio – bezpośrednio, chodzi o to, że nie pracujesz nad funkcjonalnością świadomie. Absolutnie nie ma nic w tym złego, ale zastanawiałaś się kiedyś jakby to było gdybyś jednak za cel obrała sobie funkcjonalność, a sylwetka byłaby efektem ubocznym?
Temat jest obszerny na parę grubych tomów, ale w tym konkretnie artykule chciałbym zwrócić Twoją uwagę na jedną bardzo istotną umiejętność/cechę motoryczną, która góruje nad pozostałymi i praca nad nią jest absolutnie niezbędna dla długowieczności i zdrowia. Mam na myśli siłę. Tytuł jest trochę zwodniczy, aczkolwiek odnośni się do tego, że pewnie nie robisz „nic na siłę” w kontekście treningowym. …A ja zaraz Ci wytłumaczę dlaczego powinnaś!
Poziom siły jakim dysponujesz jest niejako bazą dla pozostałych umiejętności motorycznych jak wytrzymałość, balans, szybkość etc. Tylko spójrz, gdybyś nie dysponowała siłą umożliwiającą wykonanie wykroku to nie mogłabyś wykorzystać tego elementu do kształtowania wymarzonej sylwetki.
Pójdź o krok dalej, gdybyś nie dysponowała odpowiednim poziomem siły to nawet nie dźwignęłabyś 4 liter z kanapy żeby w ogóle trening zacząć (jakikolwiek).
Trening siłowy jest niezwykle istotną składową nie tylko naszego fitness, ale przede wszystkim wellness. Biorąc pod uwagę w jaki sposób siła jest generowana (tzn. jej uzależnienie od funkcji układu nerwowego), mamy ogromny benefit w postaci wpływu neuroprotekcyjnego na ten że układ. W myśl zasady „use it or lose it” nie wykorzystywane układy, struktury nasz organizm ogranicza bądź wyłącza. Stałe bodźcowanie układu nerwowego przy pomocy treningu siłowego pozwala utrzymać ten system w dobrej kondycji.
Kolejnym argumentem przemawiającym za wdrożeniem cięższych elementów do treningu – niech będzie fakt, że z wiekiem mięśnie, które są odpowiedzialne za siłę i szybkość (tzw. włókna białe, szybkokurczliwe), w myśl tej samej zasady która dotyczyła układu nerwowego zaczynaja zanikać. Co znaczy, że w kryzysowej sytuacji kiedy akurat będziesz ich potrzebować, np. potkniesz się na ulicy to może się okazać, że nie zdążysz wyciągnąć nogi przed siebie, żeby się zaasekurować albo nawet jeżeli starczy refleksu to może się okazać, że noga będzie miała za mało siły, by Cię obronić przed grawitacją.
Jak siła przekłada się na możliwości rzeźbienia ciała już wspomniałem akapit wcześniej dodam tylko, że siła jest powiązana z jakością i wielkością mięśni, a te z kolei oprócz wyglądu, napędzają również metabolizm.
Zrozumiała jest dla mnie obawa większości kobiet, które nie podejmują siłowych treningów tytułem: „nie chcę wyglądać jak facet”, aczkolwiek w poprzednich artykułach starałem się rozwiać ten mit i wyjaśnić, że to nie jest takie proste (szczególnie dla kobiety), żeby rozwinąć masę mięśniową. Poza tym siła jest umiejętnością którą można rozwijać bez przyrostu masy mięśniowej. Jak już wspomniałem główny układ obciążany przy generowaniu siły to układ nerwowy, tak więc przy odpowiednio dobranych ćwiczeniach i diecie będziesz mogła cieszyć się progresem siłowym bez rozwijania przesadnej muskulatury. Czyż to nie jest piękna wizja rozwoju swojego ciała … i umysłu ? 😉
Trening siłowy jest bardzo wymagający – oprócz fizjologii rozwija także aspekt mentalny.
Jestem przekonany, że jesteś przekonana do wdrożenia treningów o takiej charakterystyce do swojej rutyny. A jak to zrobić? Bądź na bieżąco z nowinkami na platformie. Pojawia się co raz to więcej materiałów zawierających pracę w kierunku poprawy poziomu siły. Poznasz je po tym, że są to programy wykonywane z dodatkowym obciążeniem, a zmęczenie nie objawia się tylko brakiem możliwości złapania oddechu, tylko tym, że nie możesz dać z siebie więcej… I wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa. Trzymam kciuki.
Powodzenia!
Trener personalny z wieloletnim stażem, nauczyciel ruchu. Jeden z pionierów metody crossfit w Polsce. W chwili obecnej zakochany w nurcie pracy z ciałem, na świecie znanym jako „movement” czyli po prostu „ruch”. Swój warsztat opiera głównie na przywracaniu utraconych zdolności ruchowych, zdobywaniu mobilności osób dorosłych oraz budowaniem świadomości i kontroli ciała w przestrzeni. W pracy wykorzystuje techniki rehabilitacyjne, elementy gimnastyki oraz techniki z nurtu „mindfulness”. Na co dzień fan gimnastyki i jajecznicy z awokado.
Naszego eksperta znajdziesz tutaj: